Łupy z Targów Kosmetycznych

Jak obiecałam, pokaże Wam rzeczy, które kupiłam na targach i powiem o nich słów kilka. 

Pierwsze zdjęcie - pędzle, których trzonki pachną drewnem:) Do pudru, Maestro 180 r. 22, to mięciutkie włosie szopa w owalnym kształcie. Teraz jak to piszę, nie mogę się powstrzymać, żeby się nim nie miziać po rękach:) W porównaniu z moim poprzednim pędzlem, którego nazwy już nawet nie pamiętam, jest mistrzem. Świetnie rozprowadza puder - delikatnie, dokładnie i nie robi mi się na twarzy maska z pudru. Jak widać na zdjęciu, kilka włosów dziwnie odstaje, ale mimo to, wszystkie trzymają się mocno na miejscu.

Maestro 170 r. 24 to włosie syntetyczne, również mięciutkie. Bardzo przyjemnie mi się go używa i  łatwo rozciera bronzer. Jedynym minusem jest to, że kupiłam za duży rozmiar. Gdybym wzięła r. 22, byłby lepiej dopasowany do mojej twarzy.

Pędzel 360 w rozmiarze 8: krótki, szeroki i sztywny, więc to teraz mój ulubiony pędzelek do dolnej powieki. 

Maestro 790 r. 0 jest cieniutki, o średnicy 1 mm, z syntetycznego włosia. To mój pierwszy tego typu. Zawsze rysowałam kreski skośnym pędzelkiem i będę musiała się do niego przyzwyczaić. Jest fajny, ale trochę żałuję, że nie kupiłam takiego, ale z zagiętą skuwką :)

Pędzelek 910, czyli szczoteczka do rzęs i brwi, jest to po prostu spiralka jak do maskary. Ja używam do wyczesywania tej kredki do brwi:

Kredka do brwi Flormar występuje w trzech kolorach. Jasny brąz, ciemny brąz i czarny. Ja wybrałam tę w najjaśniejszym kolorze, bo mój kolor włosów bliski jest blondowi. Z czystym sumieniem Wam ją polecam. Jest dość twarda, ale bardzo łatwo się aplikuje. Co ważne, utrzymuje się na moich brwiach przez cały dzień. Posiada też hm... szczoteczkę? Ale ani razu jej nie użyłam i jak dla mnie to takich szczoteczek mogliby w ogóle nie produkować ^^

Kredkę do ust Flormar, wybrałam w kolorze 201. Jest to kolor naturalny, bardzo zbliżony do mojego koloru ust. Przyjemnie mi się ją aplikuje, lepiej niż kredki z Essence, które ostatnio używałam. Producent obiecuje, że jest wodoodporna, ale czy rzeczywiście jest bardzo trwała? U mnie, po kilku godzinach już jej nie widać, ale na szczęście nie mam problemu z tym, żeby co jakiś czas poprawić makijaż.

Ostatnia kredkę, którą Wam pokazuję otrzymałam razem z magazynem Make-up Trendy. Jest przyjemnie mięciutka. Nie używałam jej jeszcze do oczu, ale wydaje mi się, że nie będzie zbyt trwała.

Na zdjęciu możecie zobaczyć swatche kredek. Przepraszam za inne kolory na mojej dłoni, ale byłam tego dnia w drogerii i próbowałam różnych produktów. To srebro to Color Tatoo z Maybelline  i specjalnie chciałam Wam to pokazać, bo ten kolor utrzymał się, pomimo, że myłam ręce, a nawet zmywałam naczynia! Tej czerwieni na górze nawet nie zauważyłam podczas robienia zdjęć, a był to błyszczyk Rimmel Apocalips. Zobaczcie przy okazji, jak trwałe są te produkty!

Na koniec puder matujący Paese w kolorze 3A złoty beż. Kupiłam go, bo jest fajnie żółtawy i półtransparentny. Na początku daje piękny mat. Polubiliśmy się, nawet mimo to, że po jakichś 4-5 godzinach muszę go poprawiać.

Generalnie jestem zadowolona, bo mądrze ulokowałam pieniądze:)

A Wy używałyście którychś z tych pędzli i kosmetyków? Co o nich sądzicie?