Czy sam szampon może poprawić wygląd włosów?

Dziś o kosmetyku, którego zakupu nie planowałam, a który bardzo mnie zaskoczył – szampon Tołpa botanic, hiszpański ryż.

Tak naprawdę nie znałam wcześniej kosmetyków Tołpy, bo jakoś nigdy się nie złożyło. Na szczęście, kiedy ostatnio szukałam jakiegoś fajnego szamponu, ta nieduża, zgrabna buteleczka wpadła mi w oko. Przekonało mnie do szamponu to, że jest hipoalergiczny, posiada fizjologiczne pH oraz że w jego składzie brak SLS oraz innych szkodliwych substancji. Hiszpański ryż jest to szampon dedykowany włosom farbowanym i zniszczonym zabiegami fryzjerskimi.

Producent obiecuje, że kosmetyk łagodnie się pieni i delikatnie oczyszcza włosy. Wzmacnia i odbudowuje ich strukturę, wygładzając i przywracając im połysk. W praktyce oznacza to, że przy pierwszym użyciu nie domyłam porządnie włosów;) Na początku zauważyłam, że szampon jest bardzo gęsty i ciężko go rozprowadzić na włosach. Poza tym, zdawałam sobie sprawę z tego, że nie będzie się pienił jak zwykły szampon, ale nie spodziewałam się, że będzie to robił tak „łagodnie”. Dopiero za drugim razem zmieszałam go w ręku z niewielką ilością wody i szorowałam głowę nieco dłużej niż zwykle, czasem dokładając nieco kosmetyku. Oczywiście producent podał dokładnie taki sposób użycia na opakowaniu, ale ja przeczytałam to dopiero po tym, jak sama znalazłam na niego sposób;)

Po pierwszym właściwym(!) zastosowaniu szamponu byłam pozytywnie zaskoczona.  Podczas mycia włosy były szorstkie, szczególnie końcówki, które mam dość przesuszone, ale po nałożeniu odżywki (Syoss, którą stosowałam już jakiś czas) włosy zrobiły mi się gładkie jak nigdy wcześniej i takie pozostały po ich wypłukaniu.

Dawniej moje włosy były raczej matowe i sztywne. Teraz są naprawdę błyszczące i przyjemne w dotyku. Sama jestem zdziwiona, że szampon może zrobić im taką różnicę, bo zawsze byłam przekonana, że nie ważne jakiego użyję szamponu, grunt, żebym miała dobrą odżywkę. Jeśli też tak myślicie, musicie zmienić zdanie.

Kosmetyk ma też swoje minusy. Po pierwsze, to, o czym już mówiłam, czyli trzeba mu poświęcić więcej czasu podczas stosowania. Po drugie, jego gęstość i słabe pienienie się powoduje, że potrzeba go więcej, niż zwykłego szamponu, żeby dokładnie domyć skórę i włosy - jest po prostu mało wydajny. A jego cena za 200 ml to ok. 25 zł, czyli wcale nie tak mało.  Poza tym, ma specyficzny, dość ostry zapach. Dla mnie jest znośny, ale lepiej sprawdźcie wcześniej czy nie będzie Was męczył.

Dodam jeszcze, że szampon ma chronić kolor, ale nie jestem w stanie teraz tego ocenić. Jak będę miała świeżo ufarbowane włosy, to dopiszę kilka zdań na ten temat.

Ciekawa jestem jak będą wyglądały moje włosy jak jeszcze dokupię sobie do niego odżywkę z tej samej serii. A Wy próbowałyście tego szamponu lub któregoś kosmetyku do włosów Tołpy? Co jeszcze polecacie do pielęgnacji włosów?